DO RECENZOWANIA KSIĄŻEK ZACHĘCA





„Charlie i fabryka czekolady”, Roald Dahl

Bardzo chciałabym polecić lekturę szkolną, która niezmiernie mnie zainteresowała i wiele nauczyła. Książka pt. „Charlie i fabryka czekolady” uświadamia nam, że pieniądze nie są najważniejsze, liczy się charakter i osobowość człowieka.

Opowiada ona o chłopcu imieniem Charlie oraz jego rodzinie, która jak się okazuje, nie należy do zamożnych, można by nawet powiedzieć , że brakowała im na najpotrzebniejsze zakupy. Pewnego dnia rodzina ta dowiaduje się z prasy, że właściciel największej fabryki na świecie – Willy Wonka, w słodyczach własnej produkcji ukrył 5 złotych kuponów. Złoty kupon umożliwia zwiedzenie fabryki wraz z opiekunem.

Zbliżają się urodziny Charliego i rodzina obiecuje chłopcu, że jako prezent urodzinowy otrzyma czekoladkę Wille’go Wonki. Niestety, w otrzymanej czekoladce nie ma szczęśliwego kuponu. Los jednakże bywa przewrotny…. niedługo potem Charlie idąc do szkoły znajduje w trawie dolara i postanawia zaryzykować, a mianowicie, kupić czekoladkę.  Niestety, tam również nic nie znajduje …..

Jeżeli jesteście ciekawi, jak zakończą się losy chłopca, czy znajdzie złoty kupon, czy życie rodziny Bucketów odmieni się, przeczytajcie książkę pt. „Charlie i fabryka czekolady”. Jestem pewna, że będziecie zaskoczeni obrotem akcji i koleją wydarzeń. Serdecznie zapraszam do lektury.

Kinga Gazda kl. V b
Publiczna Szkoła Podstawowa nr 5 w Kraśniku
Gazetka „ Czytaczek”




,,Złodziejka książek", Markus Zusak

 Jednym z najrzadziej poruszanych tematów jest okres II wojny światowej. Okres ten kojarzy się m.in. z Holokaustem, czyli licznymi prześladowaniami ludzi żydowskiego pochodzenia. Jednym z największych prześladowców tamtych czasów była III Rzesza Niemiecka. Hitler - ówczesny władca III Rzeszy - zaczął obwiniać Żydów za klęskę swojego narodu po I wojnie światowej. Chciał on stworzyć świat - jak to określił - nieskażony żydowską zarazą. Stąd prześladowania. II wojna światowa pochłonęła aż 60 mln. istnień. Wśród nich było bardzo dużo cywilnej ludności Niemiec, w tym ogromna liczba niemieckich Żydów. Nasuwa się jednak pewne pytanie. Czy każdy Niemiec w tamtych czasach był nazistą, popierającym Hitlera? Okazuje się, że nie. Kiedyś uważałam III Rzeszę za kraj totalnie wyprany z ludzkich emocji. Co się stało, że zmieniłam swoje poglądy? Otóż przeczytałam ,,Złodziejkę książek'' autorstwa Markusa Zusaka

 Główną bohaterką książki jest Liesel Meminger. Dziewczynka w wieku dziewięciu lat zostaje oddana przez matkę do rodziny zastępczej. Podczas długiej podróży do Molching umiera jej brat - sześcioletni Werner. Chłopiec zostaje pochowany na najbliższej stacji. Tam Liesel dokonuje swojej pierwszej kradzieży. Jej pierwszą książką jest ,,Podręcznik grabarza''.

 Z początku trudno jej zaklimatyzować się w nowym otoczeniu. Przybrana matka - Rosa Hubermann - jest surową i zgorzkniałą kobietą, która raczej nie budzi natychmiastowego zaufania. Inaczej jest w przypadku jej przybranego ojca - Hansa Hubermanna. Mężczyzna bardzo szybko zdobywa zaufanie Liesel i zaprzyjaźnia się z nią. Uczy ją czytać, pisać oraz uspokaja, gdy ta ma koszmary. Po przeczytaniu ,,Podręcznika grabarza'', książki stają się prawdziwą pasja Liesel Meminger. By zaspokoić swoje pragnienie, zaczyna kraść je z prywatnej biblioteki burmistrza. Dziewczynka poznaje również chłopaka z sąsiedztwa - Rudy'ego Steinera. Chłopiec nie zdobywa od razu sympatii Liesel. Jednak z czasem zaczyna on być jej wiernym towarzyszem - praktycznie wszystko robią razem. Gdy nadchodzi wojna ich przyjaźń zaciśla jeden fakt. Nie chodzi tu wcale o kradzież jedzenia - którego zaczyna brakować - ale oto, że oboje nienawidzą Hitlera, przez którego ich ojcowie musieli wyjechać na front.

 Zusak wplątuje również w historię Liesel Żyda - Maxa Vandenburga, którego jej rodzice ukrywają w domu pomimo, że zdają sobie sprawę z możliwych konsekwencji swoich czynów.

 W jednym z rozdziałów autor opisuje sposób traktowania niemieckich Żydów przez nazistów. Żeby nie tracić na kosztach ich transportu, naziści postanowili pogonić ich na piechotę do obozu w Dachau. Byli to ludzie w rożnym wieku. Starzy, młodzi. Kobiety mężczyźni. Zusak opisał ich jako bezsilnych, wycieńczonych i ledwo trzymających sie na nogach.

 Ogólnie to bardzo lubię czytać. Jednak niezwykle rzadko, prawie w ogóle nie sięgam po książki typu książki. Nie żałuję jednak swojego wyboru. Książka to idealnie zobrazowała tragedię II wojny światowej. Zusak w swojej książce próbuje oswoić czytelnika ze śmiercią, czyniąc ją narratorem całej opowieści. Czytając, ma się wrażenie, że jest ona tylko faktem, którego każdy się spodziewa. W końcu jak twierdzi autor - nawet śmiercią nie można nas zaskoczyć. Powieść ta wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Z chęcią sięgnę po nią drugi raz i polecam ją wszystkim, którzy chcą dowiedzieć się jak kończy się historia Liesel.

Izabela Ostrowska, kl. 3B
PG nr 2 w Małkini Górnej
Gazetka „Dwójeczka”




„Zanim się pojawiłeś”, Jojo Moyes

Czytaj i wypowiadaj się na temat książek

O „Zanim się pojawiłeś” zrobiło się głośno dość niedawno. Wszystko to ze względu na zbliżającą się premierę filmu, który jest ekranizacją książki pod tym samym tytułem, autorstwa Jojo Moyes. Piątego stycznia 2012 roku w księgarniach pojawiły się pierwsze wydania. Dotychczas książka zdobyła nominację do Goodreads Choice Award: Literatura piękna.

Kiedy 26-letnia Louisa „Lou” Clark traci pracę, staje przed ciężkim zadaniem znalezienia nowego zatrudnienia. Na co dzień  mieszka w niewielkim angielskim miasteczku i nie wie jeszcze, co zrobić ze swoim życiem. Próbuje sił w wielu dziedzinach, by pomóc swej rodzinie związać koniec z końcem. Wreszcie zostaje opiekunką Willa Traynora, młodego, bogatego bankiera, którego losy całkowicie zmieniły się na skutek tragicznego zdarzenia sprzed dwóch lat. Niegdyś pełen energii, dziś cyniczny do szpiku kości Will wyzbył się już wszelkiej nadziei na szczęście. Dziewczyna postanawia pokazać mu, że jeśli tylko chce to może je jeszcze odnaleźć.

Lou, w przeciwieństwie do Willa, który od razu zdobył moja sympatię, początkowo troszkę mnie irytowała. Była typową „szarą myszką”, niezaradną i trochę ciapowatą. Wraz z rozwojem historii i ona się zmieniła. Stała się bardzo wartościową i uroczą osobą.

Większość czytelników jest zgodna co do tego, że książka rozwala emocjonalnie i wyciska morze łez. Ja nie do końca się z tym zgadzam. Książka mi się podobała, choć liczyłam no dużo więcej. Jej wadą jest przewidywalność i pewne schematy, które są tutaj powielone. Mimo to czyta się ją przyjemnie. Według mnie, jest to sprawa dialogów między głównymi bohaterami, które od początku są podszyte sympatyczną uszczypliwością,  ironią i humorem, który rzeczywiście bawi.

Sięgając po tę książkę, przekonacie się, że łatwo jest domyślić się zakończenia. Mimo to autorce udało się stworzyć piękną na swój sposób historię, prawdziwą i wzruszającą. Uważam, że jest warta tego, aby poświęcić jej swój czas.

Agata Dembkowska, kl.3
Gimnazjum Publiczne im. A. Fiedlera w Dębnie
redakcja "Gimnazjak"



„Pop Babylon”, Imogen Edwards-Jones

Częstoludziom wydaje się, że życie celebrytów jest usłane różami, a oni sami żyją wszczęściu, luksusie i przepychu. Niestety, wcale nie wygląda to tak, jakpokazują nam to media. Często najpopularniejsi aktorzy czy piosenkarze mająwiększe problemy niż przeciętni ludzie - na drodze do sławy i pieniędzypopadają w nałogi tym samym przekreślając swoje szanse na życie według tego, cosobie wymarzyli. Najgorsze jest to, że ludzie, którzy powinni im pomagać, sąnajbardziej winni. Wizja wielkiej fortuny przysłania im rzeczywistość i zawszelką cenę chcą do niej dążyć, nawet jeśli oznacza to krzywdzenie ludzi, naktórych powinno im najbardziej zależeć.

Powieść pt. „Pop Babylon” została napisanaprzez Imogen Edwards-Jones. W wersji anglojęzycznej ukazała się w 2008 roku, aw Polsce wydano ją w 2012. Liczy 440 stron i dzieli się na dziesięć rozdziałów.Dzięki wydawnictwu Pascal, ukazały się jeszcze bestsellery „Hotel Babylon”,„Air Babylon” oraz „Fashion Babylon”. Każdy z nich odsłania kulisy innejbranży. W przypadku „Pop Babylon” czytelnik może spojrzeć na przemysł muzycznyz innej perspektywy niż przedstawiają go kolorowe pisma, telewizja i Internet.

Oparta na faktach i autentycznychhistoriach powieść opowiada o uzależnionym od kokainy właścicielu podupadającejagencji muzycznej w Londynie i jego próbach powrotu na szczyt z nowo utworzonymboysbandem Band Of Five. Najpierw organizuje przesłuchania na członków zespołu,a kiedy wybiera już pięciu nastoletnich chłopców, niekoniecznie utalentowanych,stara się za wszelką cenę stworzyć z nich supergwiazdy pop i bożyszczanastolatek. Wprowadza on młodzieńców w świat narkotyków, prostytucji i imprez,tłumacząc, że w tej branży to normalne. Mając doświadczenie w przemyślemuzycznym, opowiada on chłopcom wiele anegdot, które kiedyś zasłyszał i relacjize zdarzeń, których był świadkiem. W ten sposób dowiadujemy się o najlepiejskrywanych sekretach gwiazd takich jak Kylie Minogue, Spice Girls czy GeorgeMichael. Każda historia jest bardziej szokująca od poprzedniej, wszystkie sąjak najbardziej prawdziwe i chyba właśnie to sprawia, że są aż tak zaskakującei nieprawdopodobne. I tak bardzo młodych członków zespołu Band Of Fivespotykają podobne rzeczy, zaczynając na korzystaniu z usług prostytutek,zastrzykach dodających energii i występach mimo złego samopoczucia, naudawanych związkach oraz uzależnieniu od alkoholu i narkotyków kończąc. Ichhistoria jest w pewnym sensie tragiczna i beznadziejna, lecz czytając książkęwcale nie współczuje się bohaterom.

Polecam„Pop Babylon” dojrzałym nastolatkom, osobom zainteresowanym pracą w przemyślemuzycznym i dorosłym, którzy zrozumieją problematykę książki, a nie zapragnąnaśladować poczynań postaci. Już od pierwszej strony historia może wydawać sięzbyt drastyczna, ale jeżeli spodziewamy się dokładnych opisów prawdziwychzdarzeń i sytuacji, powinniśmy być na to przygotowani. Gwarantuję każdemu, żepo przeczytaniu „Pop Babylon” spojrzycie na świat show biznesu z zupełnie innejperspektywy.

Katarzyna Azarkiewicz 
Gimnazjum Publicznego im. A. Fiedlera w Dębnie
redakcja "Gimnazjak"




„Kapitan Ameryka”, Jack Kirby i Joe Simon (komiks)

Te pozornie „książeczki dla dzieci” są nieodłącznym elementem mojego życia. Dlaczego ?- spytacie. Właśnie to spróbuję wam zaraz wytłumaczyć.

Na imię mi Hubert, mam 14 lat, jedną z moich największych pasji są komiksy, przez jednych uważane za głupie, bezsensowne i marnujące cenny czas, a druga grupa ludzi uważa je za arcydzieła, kolorowe i piękne, często są dla nich najważniejszą, jeśli nie jedyną formą rozrywki. Jak już mówiłem, ja należę do drugiej grupy. Mam bardzo wiele wydań papierowych, ale jeżeli mi to nie wystarcza, korzystam też z internetu. Te pozornie „książeczki dla dzieci” są nieodłącznym elementem mojego życia. Dlaczego ?- spytacie. Właśnie to spróbuję wam zaraz wytłumaczyć.

W tym momencie opiszę wam mój ulubiony komiks, a mianowicie „Kapitan Ameryka”. Spokojnie, obędzie się bez spoilerów (przepowiedzeń fabuły).”Kapitan Ameryka” opowiada o przygodach amerykańskiego superżołnierza Steve’a Rogersa, początkowo wyjątkowego słabeusza, który wiele razy próbował dostać się do armii, później natomiast potężnie zbudowanego wojownika w barwnym stroju, który przebijał się swą piękną tarczą (która prawdopodobnie jest marzeniem każdego młodego Amerykanina) przez liczne fale wrogów. Pomysł o wielkim wojaku narodził się podczas II wojny światowej, kiedy to na murach pojawiły się plakaty z mężczyzną przebranym w niebiesko-biało-czerwony strój, który wyprowadzał prawy sierpowy dla, najbardziej wtedy znienawidzonego przez miliony (jak nie miliardy) ludzi, Adolfa Hitlera. Z tego, co wiem, podobne do takowych plakatów okładki komiksów „wędrują” po świecie sprzedawane za olbrzymie sumy, nawet 10 mln. $ za sztukę (czasami i drożej), być może dlatego, że to pierwsze rysunki przedstawiające S.Rogersa.

Jednak świat nie kończy się na „Kapitanie Ameryce”. Jest o wiele więcej, od „Toma i Jerry’ego” aż po słynnego polskiego „Thorgala”. Wybór jest wielki, możliwości nieskończenie wiele. Może komiksy to nie to samo co książki, jednak można się z nich nauczyć naprawdę wiele: od ciekawych zwrotów, aż po rysunki, które przypadną do gustu chyba każdemu. Poza tym można zrobić z nich swoją wielką kolekcję, a jednocześnie mieć powód do dumy. Jeśli dotychczas nie czytaliście komiksów, gwarantuję Wam, że po przeczytaniu choć jednego to się zmieni.  Jak zareagujecie, to zależy tylko od Was.

Hubert Suda, kl. 3 
Gimnazjum Publiczne im. A. Fiedlera w Dębnie
redakcja "Gimnazjak"



"Oskar i Pani Róża”, Eric Emanuel Schmitt

Nie spodziewałam się, że jest to tak wzruszająca opowieść o miłości, śmierci, poświęceniu, pełna emocji.

Książka "Oskar i Pani Róża” została napisana przez Erica Emanuela Schmitta. Wydało ją w 2004 roku wydawnictwo Znak. Utwór do dzisiaj cieszy się dużą popularnością wśród dzieci i młodzieży. Dzieło liczy ok. 90 stron, kosztuje średnio 16 złoty.

Książka ta opowiada o ostatnich dniach życia dziesięcioletniego chłopca chorego na raka. Dziecko mieszka w szpitalu, poznaje tam nowych przyjaciół, a także pierwsza miłość Peggy Blue. Towarzyszy mu starsza wolontariuszka, którą nazywa Ciocią Różą. Kobieta pomaga mu uwierzyć w Boga i oswoić się z myślą, że niedługo umrze. To ona wpada na pomysł, żeby Oskar pisał jeden list dziennie do Pana Boga. Chłopiec postanawia spróbować i szczerze do niego pisze. W ten sposób powstaje dwanaście listów z ostatnich dwunastu dni życia dziecka.

Pisze w nich o swoich problemach, jak i osiągnięciach, prosi o spełnienie marzeń, o łagodną śmierć. Jego listy do Boga i rozmowy z ciocią Różą są zabawne, optymistyczne i pogodne. Chłopiec pokonuje strach i odnajduje wiarę, akceptuje cierpienie i oswaja się ze śmiercią.

Oskar ma żal do rodziców, twierdzi, że nie mają odwagi rozmawiać z nim o ważnych rzeczach w jego życiu, nazywa ich tchórzami. Myślę, że z pewnością każdy, kto sięgnie po tę lekturę, wyniesie z niej coś dla siebie. Ja sama po jej przeczytaniu, przekonałam się, że życie trzeba postrzegać jako niezwykły dar, który należy umiejętnie wykorzystać, a przede wszystkim pokonywać problemy i nie poddawać się przeciwnościom. Doceniać to, co dostajemy od losu.

Zachęcam wszystkich do jej przeczytania. Poruszone w niej problemy życia, cierpienia, choroby, przemijania mogą spotkać każdego z nas. Wiele słyszałam o książce, zanim ją przeczytałam. Nie spodziewałam się, że jest to tak wzruszająca opowieść o miłości, śmierci, poświęceniu, pełna emocji. Gorąco polecam.

Julia Chmiel
Gimnazjum Publicznego im. A. Fiedlera w Dębnie
redakcja "Gimnazjak"



"Poczwarka", Dorota Terakowska

Mądra, dobrze wykształcona, ambitna, młoda kobieta. Tak można by opisać Ewę przed narodzinami jej dziecka. Mająca cudownego męża, duży, wręcz idealny dom gotowy na przyjście córki na świat. Ale nie takiej córki, jak zawsze z Adamem planowali.

Na początku historii Ewa wydaje się być przerażona tym, że urodziła chorą dziewczynkę. Odkąd rodzice Marysi skończyli szkołę, mieli już wszystko zaplanowane: to, jak będzie wyglądało ich dziecko, czego i gdzie będzie się uczyło, co będzie robić w przyszłości. Nie byli jednak gotowi na to, co się stało. Adam w szpitalu żartował, bo wydawało mu się, że to nieprawdopodobne, by akurat im przytrafiło się dziecko z zespołem Downa. Ewa przestraszyła się, ale tak jak jej mąż odepchnęła tę myśl od siebie. Kiedy jednak okazało się, że to prawda, mamy do czynienia z różnymi emocjami kobiety. w jednej chwili chciała zostawić córkę w szpitalu, zaraz potem czuła do niej wielką miłość. Ostatecznie, mimo woli Adama, dziewczynka zamieszkała w domu z rodzicami. Gdy jej ojciec odwrócił się i od żony, i od córki, matka opiekowała się Myszką (tak zdrobniale ją nazywała). Było to bardzo trudne zadanie, a Ewie towarzyszą podobne emocje, co w szpitalu. Wiedziała, że kocha dziecko, ale zarazem nie była gotowa na tyle problemów. Myszka, później niż inne dzieci, nawet z DS, nauczyła się chodzić i wymawiać pojedyncze słowa, zrozumiałe tylko dla matki. Wciąż załatwiała się pod siebie, a gdy już postawiła pierwsze kroki, zaczęła nawet tańczyć. Niestety, wszystkie najgorsze wypadki przytrafiały się publicznie, w supermarketach. Dziewczynka nagle zdejmowała z siebie ubrania i „tańczyła”. Dla Ewy było to upokorzenie, czuła się niezręcznie. To oczywiście normalne ludzkie emocje, tak jak to, że zapracowana i obarczona problemami matka chciała odpocząć. Gdy zaprowadzała Myszkę na strych, miała chwilę, by usiąść w salonie, poczytać książkę i odprężyć się przy winie. Jej męża prawie w ogóle nie było w domu, a gdy już się pojawiał, zamykał się w swoim gabinecie. Nie miała z jego strony żadnego wsparcia. Oddalało to małżeństwo od siebie, ale Ewa wiedziała, że ważniejsza jest córka, która bez niej sobie nie poradzi.

Zdesperowana, z wielkim uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym, Ewa zmieniła się. Nabrała pokory i wytrwałości. Jej życie jest dla mnie przykładem, że nie ma rzeczy niemożliwych, a sama osoba Ewy stanowi dla mnie wzór do naśladowania.

Katarzyna Azarkiewicz, kl. 3a 
Gimnazjum Publicznego im. A. Fiedlera w Dębnie
redakcja "Gimnazjak"




„Gwiazd naszych wina”, John Gren

Czytam wiele książek, ale nie wszystkie pozytywnie mnie zaskakują. Zazwyczaj wolę wracać do ulubionych powieści i kiedy sięgam po coś nowego, oznacza to, że książka ta musi być wyjątkowa i mieć w sobie „to coś”. Jak było z „Gwiazd naszych wina”? Nuda popchnęła mnie do jednej z warszawskich księgarni.

Latem tego roku bardzo nudziłam się podczas pobytu w Warszawie, więc namówiłam wujka na wyjazd do księgarni. Na półce z bestsellerami leżała niepozornie książka Johna Grena Pt. „Gwiazd naszych wina”. Okładka przedstawiała twarze dziewczyny i chłopaka leżących na trawie. Byli to odtwórcy głównych ról w ekranizacji powieści, Shailene Woodley i Ansel Elgort. Dziewczyna miała założone wąsy tlenowe, co bardzo mnie zaintrygowało.

Lekturę przeczytałam w pięć godzin podczas podróży pociągiem, tak bardzo mnie zaciekawiła. Nie byłam w stanie włożyć jej do torby. Film na jej podstawie obejrzałam po powrocie do domu i również przypadł mi do gustu. Ale oczywiście nie tak jak książka.

Swoją historię czytelnikowi opowiada chora na raka tarczycy w czwartym stadium z przerzutami do płuc szesnastoletnia Hazel Grace Lancaster, u której lekarze i rodzice podejrzewają depresję. Nowotwór wykryto u niej trzy lata wcześniej, od tamtego czasu w oddychaniu pomaga jej butla tlenowa, którą nosi wszędzie w plecaku. Jej hobby to czytanie, ale tylko jednej i tej samej książki pt. „Cios udręki” autora Petera van Hautena, który po sukcesie powieści wyprowadził się do Amsterdamu. Rolę narratora w „Ciosie…” pełni także chora na raka dziewczynka o imieniu Anna, a ostatni rozdział kończy się dość nietypowo – Anna urywa opowieść w środku zdania. Hazel przypuszcza, że stało się tak dlatego, że bohaterka umarła, ale nie uznaje takiego zakończenia i koniecznie chce się dowiedzieć, co stało się z innymi bohaterami po śmierci dziewczynki. Pisze więc od lat listy i maile do autora książki, ale nigdy nie uzyskała odpowiedzi.

Hazel, za namową rodziców, udaje się na cotygodniowe spotkania grupy wsparcia dla chorych śmiertelnie dzieci, odbywające się w pobliskim kościele. Jedyną osobą, z którą dziewczyna tam rozmawia, jest Isaac, z nowotworem oczu. Któregoś dnia na spotkanie zgrupowania przychodzi z nim jego przyjaciel Augustus Waters, któremu choroba zabrała połowę prawej nogi, w wyniku czego musi się poruszać za pomocą się za pomocą protezy. Hazel wpada na niego przypadkiem na korytarzu, a po spotkaniu chłopak zaprasza ją do siebie na oglądanie filmu. Nastolatka zgadza się i od tamtej pory oboje są nierozłączni. Narodziła się mięczy nimi wyjątkowa przyjaźń. Hazel poleciła Augustusowi przeczytanie „Ciosu Udręki” i nastolatek również nie jest usatysfakcjonowany zakończeniem. Zadecydował, tak jak dziewczyna, że napisze maila, jednak nie do Petera van Hautena, ale do jego holenderskiej asystentki. O dziwo Gus uzyskał odpowiedź od Lidewij Wielenhart i podał kobiecie adres mailowy Hazel, by i ona mogła skontaktować się z ulubionym autorem. Asystentka van Hautena zaprasza nastolatków do Holandii na spotkanie, a Augustus robi wszystko, by do niego doszło. Po załatwieniu paru spraw w fundacji, Gus i Hazel w towarzystwie jej mamy wybierają się do Amsterdamu, gdzie chłopak wyznaje dziewczynie miłość, której ona wcześniej do siebie nie dopuszczała, choć ją odwzajemniała… Wtedy sprawy przybierają niespodziewany i zaskakujący obrót i zaczynają się prawdziwe problemy.

Książka nie kończy się przewidywalnie i uważam, że mimo takiej samej ilości niepochlebnych, co pozytywnych opinii, każdy – dorosły czy nastolatek – powinien przeczytać „Gwiazd naszych wina”, lekturę nie o chorobie, a o miłości i zrozumieniu. Główni bohaterowie nie mówią ani nie zachowują się tak jak przeciętni Amerykanie. Każde wypowiedziane przez nich zdanie jest wcześniej przemyślane. Posługują się oni wieloma metaforami i wydają się bardziej inteligentni niż wszyscy dookoła, pomimo młodego wieku. Ich sposób bycia jest również wyjątkowy i bardzo mnie rozbawił. Tak, w książkach dramatycznych również gości humor i myślę, że gdyby nie on, „Gwiazd naszych wina” byłaby dość drętwa i zbyt poważna, jak na książkę dla młodzieży. Nie zapominajmy, że bohaterowie to nastolatkowie, muszą czasami pożartować.

„Gwiazd naszych wina” to zdecydowanie jedna z moich ulubionych powieści i nie żałuję, że ją przeczytałam. Tworząc historię Augustusa i Hazel, John Green pokazał mi, że należy cieszyć się każdą chwilą spędzoną z bliskimi i nie pozwolić chorobie zniszczyć nam życia. Jest ona czymś, z czym musimy nauczyć się normalnie funkcjonować. Niech wzruszenie i płacz podczas czytania udowodnią nam, że „ból domaga się, byśmy go odczuwali”, a „świat to nie instytucja zajmująca się spełnianiem życzeń”. Hazel i Gus już się o tym przekonali, a my powinniśmy być wdzięczni, że jeszcze nie przyszła pora na nas. „Niektóre wieczności są większe niż inne. Okay? Okay.”

Katarzyna Azarkiewicz, kl. 3a
Gimnazjum Publicznego im. A. Fiedlera w Dębnie
redakcja "Gimnazjak"



"Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i Stara Szafa", C. S. Lewis

Powieść C. S.Lewisa pt. "Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i Stara Szafa" jestznakomicie wyreżyserowany przez Andrew Adamsona w 2005 roku. Scenariuszem zajęli się Andrew Adamsom,Christopher Markus, Stephen McFeely, Ann Peacock. Muzykę skomponował HarryGregson-Williams. Zdjęciami zajął się Donald McAlpine, scenografią Jules Cook iIan Gracie, kostiumami Leticia Sandoval, makijażem Jim May, a produkcją AndrewAdamsom. W rolach głównych wystąpili: William Mosele (Piotr Pevensie), AnnaPopplewell (Zuzanna Pevensie), Skandar Keynes (Edmund Pevensie), Georgie Heleny(Łucja Pevensie), Tilda Swinton (Biała Czarownica), Piotr Machalica (Aslan(głos pl.)).

Ta oto opowieśćpokazuje historie czworga rodzeństwa-Łucji, Zuzanny, Piotra i Edmunda. W czasiewojny zostają wysłani na wieś do domu profesora Digory'ego Kirke (JimBroadbent), który mieszka tam wraz ze swoją gosposią, Panią Macready (ElizabethHawthorne). Tam napotkają szafę, która przenosi do fantastycznej krainy zwanejNarnią. Dzieci walczą z Białą Czarownicą. Oprócz oswojenia się z bronią, po drodzespotykają się z wieloma bajkowymi stworami. Bohaterowie wreszcie doceniają, jakważna jest rodzina.

Film bardzo dobrzeodzwierciedla książkę z małymi zmianami. Jest to film bardzo dobrze wyreżyserowany,dlatego zdobył tyle nagród. Na razie jest zekranizowane trzy części z siedmiu inie mogę się doczekać następnych. Warto polecić i książkę i film, bo oba tedzieła są warte polecenia.

Gabriela Wajda
Zespół Szkół im. A. Fredry  w Odrzykoniu
Gazetka ,,Lider"




"BOSKA KOMEDIA", DANTE ALIGHIERI

"Boska komedia", to poemat Dante Alighieri,wyrażający myśl filozoficzno- teologiczną średniowiecza o znacznym wpływie nakulturę europejską. Tematem poematu jest wędrówka poety  odwiedzającego Piekło, Czyściec i Raj. 

Jużna samym wstępie poematu Dante i Wergiliusz dochodzą do bramy piekła, wkraczajądo niego i tam stykają się z cierpiącymi duszami ludzkimi, ludziom tym zanimtam dotarli i dobro i  zło było obojętne.W piekle do którego za to trafili są kąsani napastowani przez muchy i osy, aich krwią pożywia się robactwo.

Wnastępnej kolejności przybywają do posesji Charona, gdzie ten przewozipotępione dusze. W pewnym momencie Dante, oślepiony światłem błyskawicy,zemdlony,  zostaje przeniesiony naprzeciwległy brzeg. Tam na jednej z bram, poeci odczytali napis, że z drogi, doktórej dotarli nie ma odwrotu. W tym w jednym z sześciu kręgów rządzi Charonsprawując pieczę nad duszami tych którzy nie byli ochrzczeni: Homer, HoracyOwidiusz Cezar Tales, Prometeusz, ci nie mogą dostąpić łaski zbawienia. W kręguCerbera obciążeni byli winą obżarstwa, w innym heretycy.

Piekłoopuścili poeci w nocy udając się do czyśćca. W najwyższym stopniu czyśćca  Dante spotyka swoją Beatrycze, od tego miejsca ona staje się jego przewodniczką wmiejsce Wergiliusza. Wkońcu Dante dotarł do siedziby Boga Raju ,po przebyciu dziewięciu sfer  niebieskich, w tym Księżyca, Merkurego, Wenus Słońca, Marsa ,Jowisza i Saturna . W niebie opiekę nad nim objął św.Bernard. Dante w swej ekstazie mógł dojrzeć tam oblicze Boga. Wreszcieosiągnął pełnię  szczęścia,

W dziele swym autor wyeksponował światopogląd człowiekaśredniowiecza, przedstawił wyobrażenia osób sobie współczesnych na temat piekła,Czyśćca i Raju. Dzieło jako całość jest obrazem ludzkiego życia którymczłowiek  krocząc drogą wiary zbliża siędo doskonałości, aby po śmierci stanąć przed obliczem Najwyższego. Cała twórczość Dantego jest wynikiem  obaw jego na corazwiększy upadek obyczajów, kryzys wiary, również wśród duchowieństwa, walkizwolenników cesarstwa ze zwolennikami papiestwa. Utwór ten jest próbąwskazania takiemu zbłąkanemu człowiekowi właściwej drogi ku świętości, niebu..

Michał Potrzyszcz
Gimnazjum nr 4 w Rumi 
Gazetka "Ogryzek"