"Makbet", reż. Justin Kurzel

Dotychczas filmy opowiadające o nieszczęsnym królu Szkocji były strasznie „nierówne” i z całą pewnością stanowiły jedynie dobre  wprowadzenie do szkolnej lektury, ale na pewno nie były satysfakcjonującym kinem dla niedzielnego odbiorcy. 

Jednak ten "Makbet" miał być czymś zgoła innym. Wszak nie za każdą książkę bierze się reżyser, który mimo małej ilości popełnionych dzieł ma już Oskara na swoim koncie i zdaje się być człowiekiem, który może przekuć na hit wszystko, co tylko go zainspiruje. Jak więc wypada „ w praniu” sam film? Poprzednie adaptacje dzieł Szekspira były zawsze robione z mocno teatralną manierą, tutaj udało się wprawdzie uniknąć koturnowości, jest za to zbyt wiele chłodu, emocjonalnego dystansu, jakby Kurzel chciał udowodnić, że szekspirowskiego bohatera nie trawi gorączka obłędu, ale współczesna depresja. Poza tym Fassbender i Cotillard to najbardziej zachowawczy Makbet i Lady Makbet w historii – kolejne linijki tekstu intonują z taką monotonią, jakby tragedia Szekspira została napisana w jakimś starożytnym, niezrozumiałym języku. Osobiście samą tę "stylowość" "Makbeta" w dużym stopniu kupuję – na poziomie kinematografii to prawdziwy majstersztyk, popis technicznych możliwości operatora i postprodukcyjnego rzeźbiarstwa. Już dawno nie widziałem filmu, w którym obrazy miałyby taką moc oddziaływania – jakby za kinowym ekranem schował się magnetyzer i sterował ruchami naszych gałek ocznych. 

Film Kurzela przynosi więc wizualne spełnienie, ale jako adaptacja Szekspira plasuje się w średniej lidze – jest przeciętnie, czasami nawet irytująco. Dobrze, że komuś chce się jeszcze unowocześniać klasykę, szkoda tylko, że przy okazji nie spróbował lekko "nadpisać" zmurszałego tekstu Szekspira."Makbet"  napisany jak "Diabły" Kena Russella? Dla mnie brzmi dobrze. Na razie na zamku Forres wciąż czekają na następcę tronu – po prawej stronie króla, przy pustym tronie, zasiada samotny Adam Arkapaw. Dla jego mistrzowskiej roboty powinniśmy wyłączyć naszego "wewnętrznego szekspirologa" i skorzystać z dwóch godzin wizualnej rozkoszy. Warto – nawet dla tych kilku scen.


Szymon Gwadera
Zespół Szkół Prywatnych w Opocznie
Gazetka „Z budy”




"Kraina Lodu", Walt Disney Pictures

"Kraina Lodu" to film animowany, który został wyreżyserowany przed Walt Disney Pictures w 2013 r. Chyba każdy z nas zna Olafa i jego słynny cytat "są ludzie dla których warto jest się roztopić".

Akcja filmu rozgrywa się w Arendelle. Król wraz z królową posiadają dwie córki - Elsę i Annę. Pierwsza z nich posiada magiczną moc, która z wiekiem staję się coraz bardziej nie do opanowania. Dziewczynki uwielbiają się razem bawić, jednak pewnego dnia, przez przypadek Elsa trafia siotrę i wszystko się zmienia. Dziewczynka staje się niebezpieczna, musi nosić rękawiczki, ponieważ wszystko czego dotyka, staje się zamrożone. Gdy dziewczynki stają się już dorosłe, nadchodzi dzień koronowania Elsy na królową, pod wpływem emocji i strachu przed sobą, Elsa zamienia Arendelle w zimowe królestwo, a sama ucieka w góry z obawy przed ludźmi. Anna wyrusza w podróż aby odnaleźć siostrę, po drodze spotyka nowych przyjaciół. Na bohaterów czeka dużo przeszkód, jednak twórcy dostarczyli nam dużo humoru. 

Moim zdaniem ten film nawiera pewne pouczenie, mimo iż jest tylko bajką dużo nas uczy. Powinno zrobić się wszystko w imię miłości, a także trzeba pomagać swoim przyjaciołom.

Martyna Haczela
Zespół szkół im. Aleksandra Fredry w Odrzykoniu
Gazetka szkolna "Lider" 




„Wszystkowidząca”, reż. Kenneth Kainz
(film prezentowany był podczas 33. MFFMW wPoznaniu w XII 2015)

Historiapełna przygód

Wszystkowidząca - taka właśnie jestgłówna bohaterka filmu. Dina, bo tak ma na imię, potrafi zaglądać w duszeinnych ludzi. Nie nauczyła się tego w żadnej szkole. Odziedziczyła ten dar po swojej matce. Nie chce z niego korzystać, ale będzie zmuszona, żebypomóc nowemu przyjacielowi Nico i uwolnić swoją mamę.

 Jej matka zostaje wezwana do zamku, aby pomócrozwiązać sprawę morderstwa rodziny królewskiej. Na drugi dzień po Dinę przyjeżdżatajemniczy Drakan. Okazuje się, że to pułapka, a on chce przejąć władzę.Dziewczynka trafia do lochu, gdzie poznaje jedynego spadkobiercę króla, Nico,który jest uznawany za winnego wymordowania swojej rodziny. Dina chce uciec zzamku, ale aby to zrobić, będzie musiała przejść przez legowisko smoków, przedktórymi przed seansem przestrzegał sam reżyser, Kenneth Kainz. Historia kończysię dobrze, ale bohaterka będzie musiała wiele przeżyć, znieść, poświęcić.Droga do prawdy nie jest prosta, kłamcy zdolni są do wszystkiego.

Film powstał w roku 2015. Reżyserjest Duńczykiem i był już raz na Ale Kino. W r. 2013 pokazywano jego animację„Otto jest nosorożcem”. „Wszystkowidząca” to film przygodowy, kręcony w wielumiejscach w Europie, m.in. w czeskiej Pradze.

J. Miętus, kl. IV
SP w Lotyniu
gazetka „Szkolnego Donosiciela”




„Flicka”, reż. M.Maye

Jako wielka „koniara” obejrzałamjuż chyba wszystkie filmy o koniach. No dobrze – prawie wszystkie. Ten jednak szczególnieutkwił mi w pamięci. Jest to pierwsza część z serii składającej się z trzechfilmów pod ogólnym tytułem „Flicka” (reż. Michael Maye). Jak się łatwo domyślić, to imię konia. Ale pokolei…

Główną bohaterką tej familijnejprodukcji z roku 2006 (w Polsce pokazano ją rok później) jest 16 –letniadziewczyna o imieniu Katy (gra ją Alison Lohman), która na wakacje wraca dodomu na ranczo w stanie Wyoming. Jej największym  życiowym marzeniem jest ujeżdżać konie, ale ojciecnie zgadza się na to i zamierza ją wysłać na studia. Pewnego dnia, podczaskonnej przejażdżki widzi pięknego, czarnego mustanga. Bez wiedzy ojca go oswaja,dając mu na imię Flicka (czyt. Flika). Ojciec próbuje namówić córkę dosprzedaży Flicki, ale Kate nie chce o tym słyszeć i nadal trenuje klacz. Ichprzyszłość zależy od wyniku osiągniętego w zawodach w ujeżdżaniu dzikich koni…

To bardzo wzruszająca historia.Uczy niepoddawani się w trudnych sytuacjach, dążenia do wyznaczonego celu orazmiłości i szacunku do ludzi i zwierząt. Flicka i Kate to dla mnie wzórprzyjaźni między koniem a człowiekiem, która potrafi przetrwać pomimo wieluprzeciwności losu. Potrafi też zmieniać ludzi i czynić ich lepszymi. Wartoobejrzeć ten film także dla krajobrazów, który tworzą m.in. Park Narodowy Yellowstonei Park Narodowy Grand Teton. Charakterystyczne jest to, żestan Woyming położony jest na terenie wielkiego płaskowyżu, gdzieWielkie Równiny łączą się z Górami Skalistymi. To niezwykłą sceneria dlapięknych koni.

Agata Świrska, kl. IV
ZS w Lotyniu
gazetka„Szkolny Donosiciel”




„Cudak ipingwiny”, reż. Stuart McDonald
(film prezentowany był podczas 33. MFFMW wPoznaniu w XII 2015)

O psie, który pokochał ptaki

Dziewięcioletnia Olivia ze swoim dziadkiem próbująuratować rezerwat z pingwinami. Znalazł się on w niebezpieczeństwie, bo tęgłówną atrakcję turystyczną małego miasteczka w południowej Australiizaatakowały lisy, korzystające z pomocy złych ludzi. Swampon (tak ma na imiędziadek), ma dwa psy - jeden z nich to owczarek Cudak. Razem z wnuczkąpostanawiają zostawiać go na wyspie, żeby pilnował pingwinów. Zakończyło siętym, że pies bardzo je polubił.

Film, o którym piszę, nosi tytuł „Cudak ipingwiny". Został on nakręcony w Australii w 2015 r. Jego reżyser toStuart McDonald. Oglądając go, warto zwrócić uwagę na piękne zdjęcia - ichautorem jest  Peter Ivan - oraz namuzykę, którą napisał Cezary Skubiszewski, od lat tworzący i mieszkający wAustralii. Warto też wiedzieć, że opowiedziana historia oparta jest na faktach,bo rzeczywiście istniał kiedyś pies broniący ptaków.


Patrycja Szewczyk,kl. IV

SP w Lotyniu
gazetka „Szkolnego Donosiciela”




„Mały gangster”, reż. Arne Toonen
(film prezentowany był podczas 33. MFFMW wPoznaniu w XII 2015)

Taki tytuł nosi film, który powstał w Holandii wroku 2015. Wyreżyserował go Arne Toonen, a scenariusz napisał Lotte Tabbers.

To opowieść o chłopcu Ricku Boskampi, któregozawsze nękali w szkole koledzy. Co ciekawe, jego ojciec, księgowy Paulo, jestuważany za fajtłapę. Śmieją się z niego w pracy: a to się ciągle potyka, a towylewa kawę. Kiedy wraca do domu, dzieciaki z ulicy oblewają go wodą iprzyczepiają na jego plecach kartkę z obraźliwymi słowami. A on nic, niereaguje.

Nadszedł moment, gdy z powodu zmian w pracy ojcarodzina musiała się przeprowadzić. Chłopiec zmienił więc szkołę. Od dawnamarzył, żeby przestano go zaczepiać. Pewnego razu Rick, po obejrzeniu filmu omafii, wpadł na pomysł. Wszystkim wmawiał, że jego ojciec to groźny boss PauloBoskampi. Z dnia na dzień zmienił też swój ubiór: żeby wyglądać groźniej,zakładał kurtkę z czarnej skóry, białą koszulkę, dżinsowe spodnie,biało-czerwono-niebieskie skarpetki, czerwone trampki i żelował włosy.Poskutkowało! Nikt się go nie czepiał. Pewnego razu pomógł młodszemu koledze,obronił go przed złymi chłopcami. Następnego dnia zyskał w szkole dużąpopularność...

Co było dalej? Nie chcę wszystkiego zdradzić. Wartoten film po prostu obejrzeć. Może kiedyś natkniecie się na „Małegogangstera" w telewizji. Polecam, bo to film, w którym bardzo dużo siędzieje. Są w nim fragmenty przerażające i zabawne, smutne i radosne. I co ważne,choć „oszustwo” gangstera wychodzi na jaw, wszystko dobrze się kończy.


Oliwia Łosek, kl. IV
SP w Lotyniu
gazetka „Szkolnego Donosiciela”



„TajemnicaRajskiego Wzgórza”, reż. Gabor Csupo

Film opowiadahistorię trzynastoletniej dziewczyny Marii Merryweather (gra ją Dakota BlueRichards), która zgodnie z wolą zmarłego ojca, jedzie do swojego wuja - SirBenjamina (Ioan Gruffudd) - do Księżycowego Dworu. Podróżuje razem ze swojąguwernantką panną Heliotrop (Juliet Stevenson), która ciągle się czegoś boi,oraz odziedziczoną w testamencie, fascynującą starą „Kroniką KsiężycowegoDworu”.

Kiedydziewczyna dociera do nowego domu, okazuje się, że jest to opisany w księdzeKsiężycowy Dwór. Każda strona pomaga jej odkryć przeszłość majątku i historięrodzinnej klątwy, która trwa już od blisko pięciuset lat. Wkrótce odkrywa, żejako ostatnia Księżycowa Księżniczka ma do wykonania bardzo ważne zadanie. Zpomocą nowych przyjaciół, przed najbliższą pełnią księżyca, musi zdjąć klątwę,aby uratować Dolinę Moonacre od zagłady.

Filmzainteresuje przede wszystkim najmłodszą widownię, szczególnie tę dziewczęcą.Przypomina on trochę takie tytuły jak „Opowieści z Narni” lub „Mune". Tofilm przygodowy, z dużą ilością emocji, więc na pewno się spodoba. Humoru teżtroszeczkę w nim jest, na szczęście nie za dużo - nie jest to przecież komedia,tylko baśń. Ciągłe zagadki i tajemnice mocno wciągają do oglądania. Bohaterowiesą podzieleni, jak to w baśniach bywa, na dobrych i złych. Mniej więcejwiadomo, kto zwycięży, ale byłam mile zaskoczona, bo w filmie nie brakowałociekawych zwrotów akcji. Dlatego zapraszam wszystkich do jego obejrzenia.Szczególnie dziewczyny!!!


Agata Niestój, kl. IV
Szkoła Podstawowa w Lotyniu
gazetka „Szkolnego Donosiciela”




„Klubwłóczykijów”, reż. Tomasz Szafrański

W poszukiwaniu skarbu, czyli... miłości

Jedyny polski film, jakiobejrzeliśmy w czasie festiwalu, to „Klub Włóczykijów". Jego reżyseremjest Tomasz Szafrański. Powstał on na podstawie znanej i popularnej przed latypowieści Edmunda Niziurskiego pod tym samym tytułem, wydanej w 1970 r. 

My, dzieci, uwielbiamy filmy przygodowe, a jak ich bohaterowie zajmująsię jeszcze  poszukiwaniem skarbu tozabawa murowana. I tak jest właśnie z ekranizacją tej książki.Filmopowiada o dwójce przyjaciół, Kornelu (gra go Franciszek Dziduch) i Maxie(Jakub Wróblewski), którzy pod opieką wuja Dionizego (Bogdan Kalus) czarnejowcy rodziny jednego z nich, wyruszają po zakończeniu roku szkolnego naposzukiwanie skarbu. Okazuje się, że będą to najciekawsze wakacje w życiuchłopaków i Joanny (Kamila Bujalska), opiekunki Kornela, która ma im  towarzyszyć i dbać o  jego bezpieczeństwo. To oni oraz Cyprian(Piotr Janusz), brat Maxa, tworzą tytułowy Klub Włóczykijów, który ma poznaćrodzinną tajemnicę. Chcą im w tym przeszkodzić sprytni przestępcy – dr BogumiłKadryll (Tomasz Karolak) i jego fajtłapowaty pomocnik Wieńczysław Nieszczególny(Wojciech Mecwaldowski).

Zaletą tego filmu jest szybka, dynamiczna, pełna przygód i zwrotów akcja.Na dodatek pełno w nim humoru. Takie przygody, w jakich uczestniczylibohaterowie, nie zdarzają się często, ale można je przecież razem z nimiprzeżyć w kinie.


Agata Niestój, kl. IV
SP wLotyniu
gazetka „SzkolnegoDonosiciela”




„Mune”, reż. Benoit Philippon i Alexandre Heboyan 

(film prezentowany był podczas 33. MFFMW w Poznaniu w XII 2015) 

Faun ratuje Ziemię

Jadąc na festiwal do Poznania, nie przypuszczałam,że obejrzę tak ciekawą animację. Myślę o  francuskim filmie „Mune".Wyreżyserowało go dwóch świetnych twórców: Benoit Philippon i AlexandreHeboyan. Pierwszy z nich debiutował „Kołysanką dla Pi" w 2002 r. Ten drugipracował w amerykańskim studiu animacji DreamWorks, w którym zajmował sięanimacją tak znanych przebojów jak „Kung Fu Panda” i „Potwory kontra Obcy”.

To gwarancja świetnego filmu. I tak było, bo„Mune" naprawdę się podobał. Po projekcji w kinie brawom nie było końca.Tytułowy bohater to lubiący zabawę faun. Pewnego razu niespodziewanie wybranyzostaje Strażnikiem Księżyca. Razem ze Strażnikiem Słońca, Sohone, wyruszy naratunek Ziemi. Zagraża jej wielkie niebezpieczeństwo, dlatego że groźny demonpodziemi postanawia ukraść Słońce i zgasić jego światło.  Jego brak wywoła na Ziemi chaos. Mune iSohone pomoże jeszcze delikatna świeca Glim, która zakochuje się w faunie. Czyich misja się powiedzie? Nie powiem, ale przecież czy baśnie nie powinny siękończyć szczęśliwie?

Oprócz ciekawej i wzruszającej historii warto tenfilm obejrzeć dla pięknej, kolorowej animacji. 


A.Koniec,kl. IV
Szkoła Podstawowa w Lotyniu
gazetka „Szkolnego Donosiciela”



„Zostań, jeśli kochasz”, reż. R.J. Cutler

W ubiegłym miesiącu, za namową mojej przyjaciółki, obejrzałam film pt. „Zostań, jeśli kochasz”. Jest to dramat zrealizowany na podstawie powieści „Jeśli zostanę” autorstwa Gayle Forman.

W ubiegłym miesiącu, za namową mojej przyjaciółki, obejrzałam film pt. „Zostań, jeśli kochasz”. Jest to dramat zrealizowany na podstawie powieści „Jeśli zostanę” autorstwa Gayle Forman. Książkę tę oraz jej kontynuację, także przeczytałam. Pomimo, iż obydwie części były naprawdę bardzo ciekawe (pisane nie z perspektywy głównej bohaterki, a jej chłopaka), mam zamiar opisać ekranizację, która wywarła na mnie ogromne wrażenie.

Film przedstawia historię nastoletniej Mii Hall – miłej, nieśmiałej i niezwykle utalentowanej muzycznie dziewczyny, której chłopakiem jest Adam Wilde – członek szybko zyskującej sławę kapeli rockowej o nazwie Shooting Star. Akcja nabiera tempa, gdy Mia staje przed jednym z najtrudniejszych życiowych wyborów. Musi zdecydować, czy chce poświęcić swoją karierę muzyczną, wszystkie plany oraz marzenia z nią związane, dla Adama. Nie to jednak okaże się być największą próbą ich miłości. Pewnego dnia, w wyniku wypadku samochodowego, w którym nastolatka traci swoich najbliższych, zawieszona pomiędzy życiem a śmiercią, będzie musiała zdecydować, po której stronie zostanie.

Moim zdaniem, główną zaletą filmu jest świetna obsada. Chloë Grace Moretz (wcieliła się w rolę Mii) oraz Jamie Blackley (Adam Wilde) doskonale sprawdzili się w swoich rolach. W opisanym powyżej dramacie, dużą rolę odgrywa również ścieżka dźwiękowa, która idealnie wyraża nastrój i uczucia bohaterów. Każda piosenka pokazuje, co w danym momencie czują i przeżywają.

„Zostań, jeśli kochasz” to film skierowany zarówno dla nastolatków, jak i ich rodziców. Pokazuje nam, że nawet w czasach dzisiejszych, podczas nieustannej pogoni za sławą, pieniędzmi i karierą, zdarzają się osoby, dla których najważniejszą wartością jest miłość oraz rodzina. Reasumując, szczerze polecam obejrzenie tego filmu, gdyż jest on naprawdę bardzo wzruszający i skłaniający do refleksji. Ja, osobiście, z niecierpliwością czekam na „Wróć, jeśli pamiętasz” (drugą, zekranizowaną część), która ukazać ma się już w te wakacje.


Aleksandra Jelińska

Gimnazjum Publiczne im. A. Fiedlera w Dębnie
gazetka "Gimnazjak"