DO RECENZOWANIA KSIĄŻEK ZACHĘCA





"Mała Nina", SophieScherrer

Mała Nina niejest wcale taka mała. Ma 8 lat i jest bardzo zaradną dziewczynką o dobrymsercu. Potrafi np. pójść po lekcjach sama do sklepu zoologicznego i kupić tamza własne pieniądze świnkę morską. Bo Nina od zawsze marzy o własnymzwierzątku. Jednak jej mama nie zgadza się na psa
Bo Nina mieszka tylko z mamą. Jej rodzice rozwiedli się jakiś czas temu.Dlatego bardzo chciałaby mieć coś własnego, czym mogłaby się opiekować.

Bohaterkę tęstworzyła Sophie Scherrer. Ja nie lubię czytać książek, ale ta historiaspodobała mi się. A najbardziej ten fragment. Kiedy wsklepie zoologicznym zobaczy małą, zabiedzoną, z naderwanym uchem świnkęmorską, postanawia ją kupić. Dla Niny wygląd zwierzątka nie jest ważny. Nadajeśwince imię po znanym malarzu, który odciął sobie ucho. Jak można się domyślić,świnka Wangog nie wzbudzi zachwytu mam, ale zostanie już w ich domu...

Narratorem wtej książce jest właśnie Nina. To z jej oczyma oglądamy świat. Świat 8-letniejdziewczynki, której ciężko pogodzić się z tym, że jej rodzice nie mieszkająrazem. Wie, że bardzo się kłócili i kłócą nadal, ale jest jej smuto, że sięrozwiedli. Na szczęście Nina ma wspaniałą przyjaciółkę Luizę, z którą spędza dużo czasu iwspólnie przeżywają przygody. Chrzczą Wangoga prawdziwym szampanem, ćwicząskoki z parasolką z drzewa. Nina to typowa 8-latka... Gubi w szkole różne rzeczy czym doprowadza mamę doszału, zamiast sprzątać woli pobiec do przyjaciółki by pooglądać telewizję, lubpoczytać komiks z Kaczorem Donaldem. Gdy musi pielić ogródek wyobraża sobie, żejest niewolnikiem na plantacji bawełny, zdarza się jej kłamać.

SophieScherrer w swojej książce oczami małej Niny pokazuje nam świat kilkulatki. Toświat, w którym jest czas na zabawę, wygłupy ale są w nim chwile pełne pytań,wątpliwości, rozczarowań. To prawdziwy, obraz z życia dziewczynki, którąsamotnie wychowuje mama. Mama często zmęczona, rozdrażniona jednak kochająca.

Polecamspotkanie z Niną! 

FabianSztajnke
SP im. Kornela Makuszyńskiego w Kobylnicy



"Wybrańcy", Kristin Cashore

Naznaczeni powszechnie rozpoznawanym piętnem różnokolorowych oczu, budzą w ludziach skrajnie odmienne uczucia. Przed zdecydowaną większość otwarcie szykanowani i unikani, w innych wyzwalają groźne pragnienie posiadania. Jednostki i całe organizacje z tęsknotą patrzące na władzę marzą o przywłaszczeniu sobie ich kuriozalnych zdolności. Królowie z pomocą Obdarzeńców chcą utrzymać swoją pozycję w królestwach.

W „Wybrańcach” amerykańska pisarka Kristin Cashore przenosi czytelnika do stylizowanego na średniowiecze świata, w którym pośród zwykłych ludzi żyje duża grupa osób z niezwykłymi zdolnościami – Darami – zwanych Obdarzeńcami. Te niecodzienne umiejętności to jednocześnie ich atut i przekleństwo, które uniemożliwia im prowadzenie normalnego, wymarzonego życia. Naznaczeni powszechnie rozpoznawanym piętnem różnokolorowych oczu, budzą w ludziach skrajnie odmienne uczucia. Przed zdecydowaną większość otwarcie szykanowani i unikani, w innych wyzwalają groźne pragnienie posiadania. Jednostki i całe organizacje z tęsknotą patrzące na władzę marzą o przywłaszczeniu sobie ich kuriozalnych zdolności. Królowie z pomocą Obdarzeńców chcą utrzymać swoją pozycję w królestwach. A same Dary występują w przeróżnych postaciach – od zdolności długiego wstrzymywania oddechu pod wodą czy żonglowania, przez gotowanie bądź wykonywanie skomplikowanych działań w pamięci, aż po łatwość w posługiwaniu się mieczem, umiejętność walki lub czytania w myślach.
Główna bohaterka „Wybrańców” – lady Katsa – jest obdarzoną zabójczynią na usługach władcy królestwa Middlanów, a jednocześnie jego siostrzenicą. Nienawidzi swojej posady nadwornej egzekutorki, dlatego pod samym nosem monarchy wraz z jego synem i zaufanymi dworzanami zakłada tajemną Radę, której zadaniem jest pomoc ludziom w potrzebie. Jednak podczas jednej z misji na jej drodze staje obdarzony książę zamorskiego Lienidu, którego przeznaczeniem jest mocne namieszanie w jej życiu i sercu. 

Chociaż „Wybrańcy” nie są fabularnym majstersztykiem, ich przebieg jest wartki, a pióro Cashore lekkie, przez co zagłębianie się w historię Katsy było dla mnie bardzo przyjemnym doznaniem. Ponadto zawarte w fabule zwroty akcji są dobrze przemyślane i napisane i nierzadko doprowadziły mnie na skraj szczerego zdumienia. Pomimo stylizowania świata przedstawionego na konkretną epokę historyczną, język książki jest w pełni zrozumiały. Lektura może wydawać się długa, ale przy dobrych chęciach da się ją połknąć w parę wieczorów, w czym zdecydowanie pomaga interesujący wątek miłosny.

Oprawa graficzna dobrze komponuje się z historią przedstawioną w książce. Na okładce widnieje wyobrażenie twarzy protagonistki. Czcionka jest duża i czytelna, co uprzyjemnia i przyspiesza proces odkrywania zawiłości losów Katsy. Zdecydowanie lubię raz na jakiś czas wracać do „Wybrańców”. Polecam ją każdemu, kto poszukuje łatwej, a zarazem przyjemnej lektury na wieczór przy kubku ciepłej herbaty

Julia Gąsior, kl. 3a
Gimnazjum Publiczne im. A. Fiedlera w Dębnie
gazetka "Gimnazjak"




Łukasz Wierzbicki, „Drzewo. Mity słowiańskie iinne opowieści”

Premiera najnowszej książkiŁukasza Wierzbickiego pt. „Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści.” odbyłasię przy okazji XV edycji Spotkań Targowych z Książką dla Dzieci, Młodzieży i Rodziców w Poznaniu. Przed sceną wpawilonie 7.  Międzynarodowych TargówPoznańskich zgromadziły się setki młodszych i starszych miłośników twórczościautora "Afryki Kazika".

„Czuję, że to najważniejsza zmoich książek” – przed samym spotkaniem pisał autor na swojej stronieinternetowej (lukaszwierzbicki.pl). Pracował nad nią aż 3 lata. Aby jąstworzyć, przeczytał setki książek i artykułów dotyczących mitologii Słowian!Tak oto, w wyniku ich lektury, powstała fascynująca opowieść, z którejdowiadujemy się nie tylko tego, że świat powstał z jaja, a człowiek z wiechciasłomy. Dowiadujemy się czegoś więcej o nas samych.

Ł.Wierzbicki zadedykował swojąnajnowszą książkę młodym czytelnikom, „by wsłuchali się w echa najdawniejszychsłowiańskich tradycji. By uwierzyli, że mieliśmy swoje mity… że nie tylko Grecysnuli pełne uroku historie. By uważniej przyjrzeli się światu, który nasotacza. Tu i teraz". Tak, trzeba przyznać, że mity słowiańskie donajbardziej znanych nie należą. Nie pojawiają się w kanonie lektur (no może zwyjątkiem "Starej baśni", ale książka Kraszewskiego omawiana jest wniewielu szkołach), rzadko słyszy się o opartych na ich treściach filmach lubsztukach teatralnych, nie są obecne w naszym języku w postaci frazeologizmówani w nazwach sklepów, firm, instytucji. Niewątpliwie książka autora zbiorusłynnych reportaży Kazimierza Nowaka stara się wypełnić tę lukę. Trudno jednakprzypuszczać, żeby dzięki niej mitologia słowiańska stała się bardziej obecna wnaszym życiu. Może znajdzie się jednak ktoś, kto przynajmniej jej fragmentyumieści w podręczniku któregoś z wydawnictw. Weles, Perun, Świętowit,Perperuna, Chors i związane z nimi historie nie są przecież mniej interesująceod tych, jakie wiążą się z greckimi i rzymskimi bogami.

Są też inne powody, by sięgnąćpo tę książkę. Jej język. Podniosły i żywy. Nie taki, który rozbrzmiewa naszkolnych korytarzach. Nawet nie taki, jaki słychać w mediach, że o rozmowachbiznesowych już nie wspomnę. Autor troszczy się o każde słowo, a każde zdaniebuduje z rozmysłem. Kolejne akapity tworzą niezwykle spójną, przemyślanącałość.

Warto zaznaczyć, że książkęprzepięknie i z niezwykłą starannością wydało „Pogotowie Kazikowe” –wydawnictwo Ł.Wierzbickiego. Pozycja składa się zasadniczo z dwóch części. Wpierwszej mowa o początkach świata, m.in. ziemi i człowieka, a w drugiejznajdują się trzy opowieści z pogranicza mitów i baśni: o „Marzannie i Jaryłu”,„Porwaniu Jutrzenki” i „Wyprawie”. Uzupełnia je rozdział „Od autora”, napisany„dla tych, którzy lubią wiedzieć więcej”. Pisarz przyznaje w nim, że znaukowego punktu widzenia dopuścił się „wszystkich błędów i nadużyć, jakietylko autor podobnego opracowania może popełnić” i że z różnych źródeł wybrałtylko te wątki, które „pobudziły jego wyobraźnię”. I tak trzeba „Drzewo. Mitysłowiańskie i inne opowieści” czytać

Książka ma jeszcze inną zaletę -każda jej strona jest fantastycznie zilustrowana. Na niektórych znajdują sięrysunki Wojciecha Nawrota, który nie pierwszy raz opracowuje graficznie książkiŁ.Wierzbickiego, a na innych zdjęcia wykonane przez m.in. Kasię Biernacką iPiotra Mojżyszka.

Wiktoria Piotrowska, kl. II
Gimnazjum w ZS w Lotyniu
gazetka "Szkolny Donosiciel"




John Green, „Gwiazd naszych wina”

Niebanalnie o miłości i śmierci

„Miliony fanów, dwa lata na listach bestsellerów, awreszcie ekranizacja” – informuje wydawca na odwrocie jednej z najlepszychksiążek amerykańskiego pisarza Johna Greena, twórcy m.in. „Papierowych miast”czy „Szukając Alaski". Jednak największą sławę przyniosła mu „Gwiazdnaszych wina”. Została wydana przez Bukowy Las w 2013 roku. Jak zawsze wprzypadku tego autora głównymi jej adresatami są nieco starsza młodzież idorośli.

Hazel Grace ma 16 lat i choruje na raka tarczycy zprzerzutami na płucach, przez co ma problemy z oddychaniem. Pod koniec zimy jejmama stwierdza, że córka wpadła w depresję, ponieważ nie wychodzi z domu, jejak ptaszek i cały czas czyta tę samą książkę. Aby jej pomóc, zapisuje ją nazajęcia grupy wsparcia, które odbywają się w kościelnej piwnicy zwanejDosłownym Sercem Jezusa. Prowadzi je Patrick - on pokonał nowotwór. Na jednymze spotkań Hazel poznaje Augustusa Watersa, rok starszego od siebie chłopaka,który choruje na kostniakomięsaka i stracił już jedną z nóg. Pomimoprzeciwności losu nastolatki odbywają podróż do Holandii w poszukiwaniu autoraich ulubionej książki „Cios udręki”. Zakochują w sobie i razem korzystają zczasu, którego pozostało im już niewiele...

„Green pokazuje nam prawdziwą miłość - dwojenastolatków pomaga sobie i akceptuje siebie w najtrudniejszych wyzwaniach (...)- jest to o wiele bardziej romantyczne niż jakikolwiek zachód słońca na plaży”- napisała Natalie Standiford w miesięczniku „New York Times”. W Polsce również„Gwiazd naszych wina” została doceniona. „W bohaterach książki nie ma pretensjido świata, nie pytają dlaczego ja?,nie chcą, by się nad nimi litowano. Jedyne czego chcą, to mieć jak najwięcejczasu, by przeżyć jak najwięcej pięknych chwil”. - czytamy na stronie lubimyczytac.pl.

Książka porusza tak ważne tematy w życiu młodegoczłowieka jak praca czy miłość. To naturalne, gdy się ma 16-17 lat. Bardzourzekły mnie słowa z przemowy Hazel podczas „przed-pogrzebu” Augustusa.Powiedziała wtedy, że pomiędzy zero i jeden istnieje nieskończony szereg liczb- ogromna przestrzeń; że są dni, kiedy jest wściekła za „rozmiar szeregu liczb”,który dostała. Dziewczyna chce mieć ich więcej, ale jest coś, czego pragnie jeszczebardziej - marzy o tym, by Augustus otrzymał ich nieskończenie dużo. Tylkokiedy się bardzo kocha, prosi się o coś takiego. Być może tak właśnie powinnawyglądać miłość dwojga ludzi.

Polecam książkę J.Greena każdemu, kto szuka ciekawejlektury w niebanalny sposób poruszającej temat miłości i śmierci.

Julia Ulatowska
Szkoła Podstawowa w Lotyniu
gazetka "Szkolny Donosiciel"





Holly Webb, „Niedźwiadek polarny" (
przekład Andrzej Polkowski)

Jednąz ulubionych moich książek jest ,,Niedźwiadek polarny”. Tę wzruszającą historięnapisała brytyjska autorka wielu popularnych pozycji dla dzieci - Holly Webb. WPolsce wydała je „Zielona Sowa”.

Głównymbohaterem tej niewielkiej książeczki jest malutki niedźwiedź polarny. To o nimopowiada dziadek swojej wnuczce, Sarze. Na parę dni przed Bożym Narodzeniemrodzice przywożą ją na wieś. Tak się dzieje co roku. Sarze, która wkrótcebędzie miała młodszego brata, najbardziej podoba się opowieść o znalezionymmalcu, a dokładniej niedźwiadku polarnym.

Kilka dni poprzyjeździe wnuczki zaczyna padać śnieg. Dziadek pomaga zbudować jej w ogrodzieigloo, którego pilnuje mały niedźwiadek ulepiony dzień wcześniej. W nocy dziewczynkanie może spać, wychodzi z pokoju i schodzi na dół do kuchni. Tam spotykadziadka i prosi go, aby opowiedział jej ulubioną historię, ale w igloo. Biorą najgrubsze koce, ubrania,materace, czekoladowe ciastka i ulubione kanapki starca z krewetkami. Sarabudzi się w środku nocy, wszystko na dworze wygląda zupełnie inaczej… Niedźwiadekulepiony ze śniegu ożywa i Sara wyrusza z nim w czarodziejską podróż przezlądowy świat w poszukiwaniu  matki malca...

Co było dalej?Czy znajdą mamę? Co spotka ich w drodze? Czego się w czasie niej dowiedzą  i nauczą? I najważniejsze: czy to sen, czySara wszystko rzeczywiście przeżyła? Chcesz poznać odpowiedź na te pytania? –znajdziesz je we wzruszającej, pełnej przygód i zaskakujących wydarzeń książcept. „Niedźwiadek polarny”.

Patrycja Szewczyk, kl. IV 
SP w Zespole Szkół w Lotyniu
gazetka "Szkolny Donosiciel"




F. Simon, „Koszmarny Karolek pisze listy”

Napiszemy za ciebie!

Koszmarny Karolek to jedna z najpopularniejszych postaci literatury dla młodszychdzieci. Stworzyła ją Francesca Simon, Amerykanka, która mieszka w Londynie. Była  dziennikarką - zajmowała się głównie teatrem.Pisała także o restauracjach. Ale w roku 1993 ukazała się pierwsza książka onieznośnym chłopcu, którego bardzo polubili młodsi czytelnicy. Teraz jest znanąpisarką opowiadań dla czytelników w każdym wieku – chętnie sięgają po nie idzieci, i nastolatki.

Wszystkie „Koszmarne Karolki”, jakie ukazały się w Polsce, wydał "Znakemotikon". Tak było również z książką "Koszmarny Karolek pisze listy".Bohater nie cierpi dziękować za prezenty i to w dodatku pisemnie! Gdy więc mamamu przerywa ulubiony program i każe napisać podziękowania za prezenty od ciociBeli, ciotecznej babci Gertrudy i babuni, jest bardzo niezadowolony. Towydarzenie spowodowało, że postanowił otworzyć własny biznes. Wykonał specjalneogłoszenie z napisem: "Twoje prywatne listy piszemy za ciebie" ipostanowił na tym zarabiać. Jeden miał kosztować 50 pensów, a za dwa zamierzałżądać 75.

Czy udał się interes? Czy klienci Karolka byli zadowoleni z napisanychprzez niego listów? Co się w nich znajdowało? - odpowiedzi na wszystkie tepytania znajdziecie w polecanej przeze mnie książce. Czytając ją, na pewnowiele razy się roześmiejecie, bo tytułowemu bohaterowi nie brakuje zwariowanychpomysłów.

Patrycja Szewczyk, kl. IV
SP w Zespoel Szkół w Lotyniu
gazetka "Szkolny Donosiciel"




Chris Columbus i Ned Vizzin, „Dom tajemnic”

Niedawno przeczytałamksiążkę Chrisa Columbusa i Ned Vizzini pt. „Dom tajemnic”. Zilustrował ją GregCall, przełożyła Katarzyna Janusik, a wydało w r. 2013 w wydawnictwo „ZnakEmotikon”.

Książkaautora „Starcia potworów” jest pełna akcji i magii. Opowiada o perypetiachpewnej rodziny,  która postanowiłaprzeprowadzić się do większego domu w San Francisco. Przygody rodzeństwa,Brendana, Eleanor i Kordelii, rozpoczynają się wraz z przekroczeniem progu  nowego domu, a wszystko przez Dalię, córkęzmarłego przed laty właściciela posiadłości - Denvera Kristofa. Wichrowawiedźma (tak dzieci nazwały Dalię), chcąc odnaleźć zaginioną księgę czarów jejojca, wykorzystując swoją magię, przenosi rodzeństwo z całym domem w światksiążek, których autorem był jej ojciec. Zdarzenia, jakie mają miejsce nakażdym etapie ich wędrówki, często kończą się bardzo dramatycznie, a sytuacje,które wydają się być bez wyjścia, kończą się w zaskakujący sposób  i z happyendem. 

"Domtajemnic" to książka, jak mi się wydaje, dla tych, którzy mają braci isiostry. Brendan, Eleanor i Kordelia podczas swoich rożnych przygód uczą sięradzenia sobie z przeciwnościami losu i wzajemnego zaufania. Przede wszystkimjednak to bez przerwy kłócące się rodzeństwo poznaje wartość, jaką jest miłośći szacunek do siebie. 

PowieśćCh.Columbusa i N.Vizzini bardzo mi się podobała i zachęcam do przeczytania jej tych,które lubią książki pełne przygód i magii. Na pewno nie będą mogli się od niejoderwać.  

Agata Świrska, kl. IV
SP w Zespole Szkół w Lotyniu
gazetka "Szkolny Donosiciel"



Grzegorz Kasdepke „Bon czy ton. Savoir-vivre dladzieci”

„Bon czy ton.Savoir-vivre dla dzieci” to pierwsza książka Grzegorza Kasdepke, którąprzeczytałam. Pewnie nie ostatnia. Tytuł jest nawiązaniem do pewnego bardzoznanego powiedzenia z języka francuskiego, które, wg internetowego słownikajęzyka polskiego, oznacza "umiejętność zachowywania się według przyjętychnorm towarzyskich; nienaganny sposób bycia".

Książkaskłada się z kilkudziesięciu krótkich rozdziałów, każdy ma najwyżej dwie strony,a tytuł informuje, co będzie jego treścią. Nie trzeba więc czytać od początkudo końca, bo każdy jest osobną całością. To, co łączy wszystkie części, to jej bohaterowie, czyli Kuba i Buba.

Choćto bliźniacy, są do siebie zupełnie niepodobni. I nie chodzi tylko o to, żeKuba to chłopiec, a Buba to dziewczynka. Babcia Joasia postanowiła kupić impodręczniki dobrego wychowania. Wybrali się razem do księgarni. Spotkali tamprzypadkiem  pisarza, który rozdawał autografy. Postanowili o niepoprosić, ale zrobili to w sposób byle jaki, mało elegancki, właściwieniegrzeczny. I o tym jest cała książka: o savoir-viwrze, którego nie znajdąKuba i Buba. Przyglądając się ich wpadkom, można się wiele nauczyć. I nie popełniaćich błędów. Warto przecież wiedzieć, że w e-mailach i SMS-ach wypada stosować polskieznaki, ubierać się stosowanie do sytuacji, czy zadbać o świeży oddech.

Muszęprzyznać, że sięgnęłam po książkę G.Kasdepke, ponieważ moją uwagę zwróciła jej okładka.Wykonała ją, podobnie jak pozostałe ilustracje, Ewa Poklewska – Koziełko. Toona zadbała o to, żeby tytułowi każdego rozdziału towarzyszył jakiś zabawnyrysunek. Oprócz tego w książce znajduje się kilkanaście całostronicowych barwnychilustracji. Świetnie uzupełniają one przygody Kuby i Buby.

Bardzozachęcam do przeczytania wydanej przez Wyd. Literatura książki "Bon czy ton,savoir-vivre dla dzieci", bo to lektura zabawna, pełna żartów i humoru. Noi dużo w niej dobrych rad. Warto z nich skorzystać. Polecam.

Amandra Koniec, kl. IV
SP w Zespole Szkół w Lotyniu
gazetka "Szkolny Donosiciel"




"Zwiadowcy", John Flanagan

„Zwiadowcy”to bestsellerowa seria książek dla starszych dzieci i młodzieży, napisana przezaustralijskiego pisarza, Johna Flanagana. Autor znakomicie trafił wzainteresowania czytelników, osadzając swoje powieści w czasach średniowiecza iwypełniając je przygodami fantastycznych postaci. Nie bez przyczyny książkiznalazły się na liście bestsellerów New York Timesa, a autor uhonorowany zostałnagrodą Australian Book Publishers Association’s of the Year.

JohnFlanagan prowadzi czytelnika do królestwa Araluenu, gdzie rządzi sprawiedliwykról Duncan. Głównym bohaterem powieści jest Will, któremu udało się dostać doelitarnej grupy zwiadowców. Ich zadaniem jest obrona królestwa przed armiąMorgharatha, złożoną z Wargali i potężnych Karkali. Każdego zwiadowcę cechowaćmuszą więc wyjątkowe zdolności. W codziennej pracy Willowi pomaga jego mistrzHalt, a także grupa przyjaciół z sierocińca, w którym wychował się Will -Horace, Cassandra, Alyss i Gilan. Wspólnie pokonują przeszkody i zwalczają zło. 

Książkawciąga czytelnika od pierwszych stron, tak, że nie sposób się od niej oderwać.Na szczęście John Flanagan napisał aż 13 tomów serii. Każdą z nich czyta się zrównym zainteresowaniem. Myślę, że sukces autora polega na tym, że najpierwchciał stworzyć opowieści na dobranoc dla swojego syna. Dopiero późniejpowstała książka, która trafiła w gusta innych dzieci na całym świecie.


Antoni Dzida, kl. 4

SP nr 10 w Jeleniej Górze
gazetka "Żaczek"




”Morderstwo w Orient Expressie”, Agata Chrisitie

Opowieści z dreszczykiem to bardzo popularne gatunkiliterackie. Wśród nich możemy wyróżnić także powieść detektywistyczną, doktórej zalicza się książka ”Morderstwo w Orient Expressie” Agaty Chrisitie,którą chciałbym  zrecenzować.

Powieść napisana jest dość prostym, czytelnym językiem,chociaż na początkowych stronach ciężko jest wiele rzeczy zrozumieć. Również znazwiskami bohaterów możemy mieć problemy. Czy odczytacie słowo „Arbuthnot”? Nowłaśnie. W książce mamy także wiele całych zdań napisanych po francusku- „Cen’est rien. Je me suis trompe”. Dla nieznających tego języka zrozumienie iprzeczytanie takiego zwrotu może być nie lada problemem. Ale i takie wady nieprzeszkadzają. Śledztwo wciąga już od początku i bardzo ciężko jest oderwaćsię od książki. Naszym detektywem jest bogaty Belg, który próbuje rozwiązaćsprawę morderstwa w Orient-Expressie. Kto i kogo zabił? Tego oczywiściedowiecie się czytając książkę. Mogę także zapewnić, że godziny spędzone nadlekturą nie będą czasem straconym. Na pewno wiele rzeczy was zaskoczy iprzyprawi o zdumienie. Samo rozwiązanie jest uważane za jedno z najciekawszychi po prostu najlepszych wymyślonych przez Agatę Christie.

Podsumowywując- czy czytacie kryminał  po raz pierwszy, czy uwielbiacie książki tegotypu to ta pozycja jest dla was świetnym wyborem. Prosta, skupiona na akcjifabuła, ciekawa historia i nieliniowe rozwiązanie to cechy firmowe tej książki.Powiem krótko- zdecydowanie polecam. 

Jakub Wlazło
Zespół Szkół Prywatnych w Opocznie
gazetka "Z Budy"